
Dezynfekcja
klatki
Często
trafiają się pytania:
Klatkę
trzeba zarówno sprzątać jak i myć a czasem wydezynfekować!
Klatkę
sprzątamy przynajmniej raz dziennie!!! Koniecznie trzeba usunąć z
klatki nie zjedzone i rozrzucone resztki zwłaszcza pokarmów miękkich
które mogą się psuć, także kupy. Takie sprzątanie nie
zajmuje dużo czasu. Wystarczy wysunąć szufladkę z dna,
pozbierać większe kawałki, przeczesać piasek zwykłym
grzebieniem i podsypać troszkę świeżego piasku, wilgotną
szmatką (samą wodą) przetrzeć całą klatkę i
zabawki a obkupkane żerdki wyjąć i umyć w ciepłej
wodzie. Kto ma jako wyłożenie papierowe ręczniki, wymienia je na
nowe.
Raz w tygodniu robię w klatce gruntowne mycie. Wymontowuję wszystko co
w niej jest (dno, żerdki, zabawki, karmniki, poidełka itd.) i szoruję
twardą szczotką z płynem do mycia naczyń w gorącej
wodzie. Klatkę myję dokładnie albo biorę do wanny i tam myję
prysznicem. Ważne, żeby jeśli używamy płynu, wszystko
potem bardzo mocno i dokładnie wypłukać. Karmniki i poidełka
warto wyparzyć. Kto daje na dno piasek, to go wymienia na nowy - czysty .Co
jakiś czas - różnie mi to wychodzi - co 4-5 tygodni robię
dezynfekcję klatki. Wtedy po umyciu wszystko wyparzam. Zabawki wrzucam na 5
min do wrzątku, żerdki wkładam do dużego gara (ponieważ
cała się nigdy nie zmieści, to najpierw parę minut wkładam
jeden koniec a potem drugi a całość nakrywam mokrym ręcznikiem
(para też dezynfekuje). Całą klatkę i dno polewam wrzątkiem
z czajnika. Widziałam jak kolega dezynfekował dużą woli erkę
pokojową parą z czajnika elektrycznego. Do dzióbka czajnika wcisnął
korek z otworem w którym był wąż ogrodowy (to był
czajnik starego typu, metalowy, ale myślę, że można zwykły
czajnik postawić na elektrycznej maszynce czy gazowej kuchence
turystycznej). Drugi koniec węża był zakończony sklepaną
na płasko rurką metalową. I parą powolutku odkażał
całą wolierke .Można też do dezynfekcji użyć środków
- 4% roztworu sody żrącej, spirytusu, niektórzy używają
środków sanitarnych z chlorem. Ale jeśli użyjemy chemicznych
środków, to pamiętajmy o bardzo dokładnym wypłukaniu
klatki, zwłaszcza wszystkich zakamarków - tam gdzie są łączone
druty. Nie używajmy tez środków do dezynfekcji drewnianych przedmiotów
- zabawek, żerdek czy konstrukcji woli erek, bo nie uda się nam dokładnie
środka usunąć .Oczywiście nie muszę chyba pisać,
że środka możemy użyć tylko wtedy kiedy w pomieszczeniu
nie ma ptaków. Zwłaszcza dotyczy to wszystkich środków zawierających
chlor. Ja do takiego generalnego mycia czy dezynfekcji i tak zamykam ptaki w
innym pokoju. Ptaki się stresują jak widzą, że im ktoś
klatkę zabiera.
Dezynfekcja i to bardzo częsta - nawet co 1-2 dni jest niezbędna jeśli
ptak zachorował albo złapał pasożyty. W klatce mogą się
znaleźć bakterie, larwy czy jaja pasożytów a także sam pasożyt.
Niektóre są bardzo odporne i długo potrafią wytrzymać bez
żywiciela. Są pasożyty, które normalnie mieszkają w
zakamarkach klatki a zerują na ptakach tylko w nocy. Jeśli stwierdzimy
u ptaka pasożyty, to zalecane jest wydezynfekowanie a przynajmniej bardzo
dokładne wyszorowanie także całego otoczenia klatki, a wszystko
co drewniane (żerdki, zabawki) najlepiej wymienić na nowe.
Pamiętajcie, ptaki też lubią mieć czysto i porządek,
pamiętajcie także, że wszystkie stare resztki jedzenia, to
trucizna, że nawet same łupy jeśli zawilgotnieją, mogą
zacząć pleśnieć i wywołać śmiertelne dla
ptaka choroby dróg oddechowych, ptasie kupy a zwłaszcza mocz (to białe
w kupkach) jeśli są wilgotne, zaczynają się rozkładać
a ponieważ zawierają sporo azotanów, są żrące. Nie
zaniedbujmy ptasich mieszkań - klatek!

Jak
obcinać pazurki
Czasem
pytacie - czy trzeba, jak często, jak obcinać pazurki u papużek
falistych. Oczywiście papużkom które mają za długie pazurki
trzeba je obciąć.
Papużkom długie pazurki bardzo przeszkadzają. Zaczepiają się
o dywan, o tkaniny. Pazurki jak są za długie, zaczynają się
hakowato zakrzywiać i może dojść do tego, że się
ptaszek zaczepi i zaplącze np. o firankę. Ale nie ma reguły,
kiedy i jak często obcinamy. Musimy co jakiś czas pooglądać
sobie pazurki, a już na pewno wtedy, kiedy zauważymy że zaczyna
się nimi zaczepiać .Ale
obcinanie pazurków ptaszka i mnie bardzo stresuje. Dlatego staram się nie
dopuścić do tego aby pazurki były za długie. Najlepszym
sposobem jest zapewnienie ptaszkowi żerdek o właściwej średnicy.
Na rysunku widzimy dlaczego. Koniec pazurka opiera się o drewno i w ten
sposób się ściera. Żerdki które kupujemy w sklepie najczęściej
nie są odpowiednie. Nie mają właściwej średnicy i są
z tworzywa sztucznego. Dlatego zróbmy żerdki sami. To żadna sztuka.
Jako materiał najlepiej nadają się gałązki wierzby i
brzozy .Często
polecają nam w sklepach ścierne nakładki zakładane na żerdki.
Są to kartonowe rurki przecięte
tak, że można je wsunąć na żerdki różnych średnic
i oblepione piaskiem .To
bardzo niedobry pomysł!!! Papużka
nie ściera sobie pazurków bo mają za małą średnicę!
Ale za to uszkadza sobie skórkę i rani łapki! Nie dawajmy ich! Żerdki
o średnicy 2-3 cm powinny być wykonane z nieokorowanego drewna z
których najbardziej nadają się wierzba, brzoza, jabłoń.
Ale jak już pazurki staną się za długie, to musimy obciąć.
Najlepiej obcinać w dniu, przy dobrym świetle. Papużka ma w
pazurku tkankę żywą. Widać ją dość wyraźnie
pod światło. Musimy bardzo uważać, żeby tej tkanki nie
uszkodzić .Pazurki przycinamy pod kątem jak na rysunku, około
1 mm od naczyń krwionośnych. Najlepiej robić to specjalnymi nożyczkami
które można czasem kupić w sklepach ze zwierzętami albo gilotynką
do paznokci .Ja trzymam ptaszka w lewej dłoni, dając mu wskazujący
palec żeby oparł paluszki (inaczej robi z paluszków
"kulkę"). Łapię pazurek delikatnie gilotynką
i jak już jestem pewna, że mam ostrze w właściwym miejscu (kąt i poza
tkanką żywą) ciach, obcinam.
Jeśli jednak się zdarzy, że uszkodzimy żywą tkankę,
co poznamy po maleńkiej kropelce krwi, to wielkiej tragedii nie ma. Ale
jest to bolesne i trochę trzeba odczekać aż się zagoi. Rankę
przemywamy wodą utlenioną i zasypujemy drobno sproszkowanym węglem
drzewnym. Pomaga też posypanie ranki mąką kukurydzianą albo
pszenną (Nie może być żytnia albo zawierająca domieszkę
żytniej). Musimy też zmienić żerdki na mniejsze, żeby
ptaszek ranki nie opierał o patyk.




Problemy
z kąpielą
Na
początek kilka uwag:
-
Częsta
kąpiel nie jest papużkom niezbędna do życia. Skóra papużki
nie ma gruczołów potowych jak u ssaków.
-
Są
papużki, które uwielbiają kąpiele, są papużki które
tego nie lubią albo się boją
-
Nigdy
nie próbujcie kąpać papużki na siłę (chyba że
jest to niezbędne dla jej zdrowia)
Tych
kilka uwag napisałam, bo takie są najczęściej pytania.
A więc nie wpadamy w panikę jak ptak nie chce się przez kilka
tygodni kąpać. Zazuś potrafi czasem kąpać się 2-3 razy w
dniu, a miewa okresy, kiedy wanienkę traktuje jak poidełko i
tygodniami do niej nie wejdzie. Czasem kąpiel trwa 2-3 minuty, czasem
chlapie się z krótkimi przerwami kilkanaście minut. Na filmiku macie
"krótką" kąpiel (oczywiście filmik to nie całe
jego pluskanie tylko końcówka). U koleżanki która ma parkę -
samczyk od razu wpada w środek baseniku jak go tylko zobaczy. Samiczka zaś
nerwowo biega po brzegu i przykład partnera ja nie zachęca.
A jak kąpać? Są różne sposoby ale zauważyłam,
że papużki tak bardzo różnią się swoimi upodobaniami,
że sami musicie sprawdzić co im najbardziej będzie odpowiadało.
Najprościej jeśli ptak chce się kąpać w wodzie, w
wanience czy innym naczyniu. W sklepach można kupić wanienki wewnętrzne,
wanienki zewnętrzne, stojące, do zawieszania, jednak mój ptak ich nie
lubi. Ponadto takie wanienki maja swoje ujemne strony. kąpiący się
ptak strasznie chlapie. Woda więc może dostać się na dno
klatki gdzie zawsze mogą być jakieś organiczne substancje -
łupy z ziarna, rozrzucone ziarno, choćby same kupki. I w połączeniu
z wilgocią może to zacząć pleśnieć. Do tego sa one
małe. Jak widać, ptaszek lubi sobie po wodzie pochodzić, pochlapać
skrzydełkami.
Dlatego też ja zawsze daję basenik poza klatką. Czasem stawiam na
dachu (ale pod ceratką właśnie żeby woda nie leciała do
klatki) ale najczęściej osobno, albo w pobliże klatki na taboret,
albo na stół.
Moja
"wanienka" to podprowadzone mamie naczynie z tworzywa i ma wymiary 20
x 30 cm. Naczynia do kąpania można dawać przeróżne. Nawet
zwykły talerz .Innym sposobem kąpania się papużek jest
kąpanie w mokrej trawie. Świeżą trawę (radzę zebrać
w miejscu z dala od ulic oraz miejsc nie odwiedzanych przez pieski i dobrze wypłukać)
dajemy do naczynia, np. talerza na dno którego wlewamy trochę wody tak,
aby nie przykrywać całej trawy. Są papużki które preferują
tylko ten rodzaj kąpieli. No ale co w zimie? Można użyć
natki pietruszki, selera (natka nadaje się do wielokrotnego użytku jeśli
mokrą włożymy do nylonowego woreczka i przechowamy w lodówce w
szufladce na jarzynki - przechowa się do 2 tygodni, jednak za każdym
razem kiedy chcemy ją użyć sprawdzamy, czy nie butwieje).
Trzecim sposobem kąpania papużek, jest spryskiwanie zwykłym
spryskiwaczem do kwiatków. Ale nie radzę tego stosować jeśli
widzimy, że ptak się boi, nie lubi, ucieka. A już na pewno nie róbmy
tego jeśli ptak jest zamknięty w klatce i nie ma gdzie uciec!
No i na koniec kąpiele w piasku. Niektóre papużki lubią się
wytarzać w piasku jak wróbelki. Najlepiej podawać suchy piasek w
kartonowym pudełeczku. Nadaje się do tego pudełko po butach, bo ma
wysokie brzegi, jednak i tak odkurzanie po takiej kąpieli mamy
zagwarantowane.
Na
koniec kilka wskazówek:
-
Do
kąpania dajemy wodę która nadaje się do picia dla papużki.
Papużka najpierw kilka razy się napije, zanim tam wejdzie. Z tych
samych powodów wodę wymieniamy co najmniej raz dziennie na świeżą,
nawet jeśli ptak się nie kąpie.
-
Do
kąpieli dajemy wodę o temperaturze pokojowej a nawet lekko letnią.
-
Papużka
nie może mieć głęboko. Najlepiej do pierwszych kąpieli
zacząć od Ok 1 cm. Potem jak już ptak chętniej się
kąpie możemy po trochę podnosić poziom wody ale max na 2
÷ 3 cm. Sami zobaczymy ile dla papużki będzie za głęboko.
Na filmiku wyżej widać jak zachowuje się ptyś który ma
odrobinę za głęboko. Chlapie się krótko skrzydełkami
bo nie czuje się zbyt pewnie.
-
Absolutnie
nie kąpiemy ptaka na siłę, nie zmuszamy do kąpieli! Możemy
go zrazić do wody na zawsze.
-
Po
kąpieli dajemy ptaszkowi kompletny spokój. Ciężki namoczony
ptak ma problemy z lataniem, może nabawić się kontuzji,
może dojść do wypadków. Dajmy mu czas na wyschniecie i uporządkowanie
piórek.


Słonko
Wielu właścicieli paputków zaniedbuje wystawianie ptaszków na świeże
powietrze, inni czasem w ogóle dziwią się, że tak trzeba,
tymczasem jest to bardzo ważne i niezbędne dla zdrowia ptaszków,
żeby ptaki pobyły trochę na świeżym powietrzu, żeby
je zobaczyło słonko. Ptak powinien jeśli to tylko możliwe
przynajmniej godzinkę się poopalać. Idealnym rozwiązaniem są
woli erki na świeżym powietrzu - ogrodowe czy nawet na balkonie, ale
nie każdy ma takie możliwości. Co więc robić? W takim
przypadku wystawiamy ptasie w klatce na balkon, czy na parapet w otwartym oknie
na słonko.
A tutaj mam dla Was kilka bardzo ważnych wskazówek!
Wystawiając ptaki na parapecie w otwartym oknie bardzo musimy uważać
na przeciągi! Faliste są bardzo na to wrażliwe! Ponieważ często,
zwłaszcza w lecie jest to okazja do wietrzenia całego mieszkania,
koniecznie musimy mieć zamknięte drzwi w pokoju gdzie ptasie są w
otwartym oknie. Koniecznie też musimy zabezpieczyć skrzydła okna!
Wiatr czy przypadkowy przeciąg może zamknąć okno i zrzucić
klatkę! Jeśli klatka nie stoi stabilnie na parapecie, to lepiej
postawić ja na krześle czy taborecie i trochę podnieść
wysokość jakimś kartonowym pudłem a klatkę przywiązać!
Ale większość z nas ma balkon, tu niebezpieczeństwo jest
mniejsze. Ja zawsze stawiam klatkę na krześle albo taborecie. Po podłodze
balkonu często chodzą dzikie ptaszki. Co prawda zawsze myję podłogę,
ale na wszelki wypadek w ten sposób izoluję od ewentualnych chorób czy
pasożytów. Ponadto ptaki się lepiej czują jeśli są wyżej.
Klatka musi być dokładnie zabezpieczona. Odległość między
drutami odpowiednia dla małych ptaków, żaden drut nie może być
luźny. Papużki potrafią się przecisnąć przez
szparki które nam wydają się być małe.
Koniecznie musimy dodatkowo zabezpieczyć wszelkie otwory - karmniki, poidełka.
Uwaga na zabezpieczanie taśmą klejącą. Na słońcu
klej może puszczać. Lepiej je obwiązać. Podczas przenoszenia
klatki możemy przypadkowo nią uderzyć o coś co spowoduje,
że odskoczą drzwiczki nawet mocno zamykane albo odpadnie dno. A wiec
także to dodatkowo zabezpieczamy drucikiem, sznurkiem. Lepiej mieć 10
zabezpieczeń za dużo niż jedno za mało!!!
Papużki muszą mieć koniecznie w części klatki cień.
Można go zrobić bardzo prosto kawałkiem papieru czy gazety. Ja
mam balkon od południa, słońce tam praży i nawet w tym
przypadku cień z kawałka gazety jest wystarczający. Jeśli
papużka ma część żerdek w cieniu, część
w słonku, to sama sobie wy-bierze gdzie chce być. Zauważyłam,
że ptaki po kilkunastu minutach zabawy w słonku zawsze chowają się
do cienia gdzie sobie drzemią, czyszczą się itp.
Kiedy ptaków nie wietrzymy? Papużki są odporne na niskie temperatury,
ale nie możemy im gwałtownie zmieniać warunków tak z ciepłego
do zimnego jak i odwrotnie. Dotyczy to zwłaszcza okresów wiosenno
jesiennych. W zimie bardzo rzadko są warunki do wietrzenia ptaków, ale w
cieplejszy dzień śmiało można je wystawić jeśli
nie będzie tego szoku temperaturowego. Deszczowe dni nie przeszkadzają
pod warunkiem, że klatki są osłonięte od wiatru i nie pada
na nie deszcz. O wiele bardziej musimy uważać podczas upałów.
Poza cieniem ptaki muszą mieć wodę do picia a najlepiej zabrać
je ze słońca w godzinach południowych. Spotkałam się z
przypadkiem, że właściciel polewał czy spryskiwał ptaka
zimną wodą żeby mu było chłodniej - to jest absolutnie
ZABRONIONE! Może dojść nawet do zawału!



Ścieranie
dzioba
Postanowiłam
coś na ten temat napisać, bo często dostaję takie pytania. I
wydaje mi się, że pytacie na wyrost, po przeczytaniu jakiejś
informacji. Tymczasem jeśli ptak jest zdrowy i nie cierpi na
dolegliwość zwaną przerostem dzioba a my nie zaniedbaliśmy
ptaka i dostarczamy mu materiałów do skubania, to jakakolwiek korekcja
dzioba nie jest potrzebna przez całe życie ptaka!!!
Co ptak musi mieć żeby mógł w sposób naturalny kształtować
sobie dziobek?
Po pierwsze żadne bajery sklepowe w postaci nakładek ściernych na
żerdki które są reklamowane jako ścierające pazurki i
dziobek. Bzdura, nic nie ścierają poza skórką na łapkach!!!.
Falistym papużkom najbardziej ściera dziobek sepia. Falista nie
potrafi skubnąć tej twardej skorupy i zajada (bądź niszczy)
sepię żłobiąc ją dziobem. Zobaczcie artykuł
"Sepia" - tam są fotki jakie kajaki z sepii robi Zazuś.
Drugą bardzo ważną rzeczą jest zapewnienie ptaszkowi rzeczy
do skubania. Nie dość, że to zabawa dla papużki, to zmusza
jej dziobek do pracy. A więc kartoniki (niebielone i niezadrukowane),
cieniutkie gałązki brzozy i wierzby, nieokorowane żerdki. Jeśli
chodzi o żerdki, to mój ptyś nie niszczy tych grubych na których
siada. Zadawala się ich okorowaniem. Kiedy zdejmie już tak z 80% kory,
to zamieniam na nowe. Ale widzę, że uwielbia on podcinać (dosłownie
jak bóbr, bo tak też one potem wyglądają) sęczki o średnicy
5-8 mm. Dlatego wybierając żerdki zawsze staram się kilka takich
zostawić długości 3 - 5 cm a nawet dłuższe, zależy
jak to wyjdzie i jak zaplanowałam żerdkę w klatce.
Oczywiście nie muszę chyba wspominać o tym, że ziarno ptak
musi mieć wyłącznie niełuskane. Wcale nie uradujemy ptaka
podając mu różne kaszki.
Ale co robić jak korekcja dziobka okaże się niezbędna? Może
to zdarzyć się kiedy trafi do nas zaniedbany ptak albo sami go
zaniedbamy, jeśli ptak złamał dziobek lub ma chorobliwy przerost
dzioba. Po pierwsze, pamiętajmy o tym, że dziobek to nie paznokieć.
Ptaki maja dzioby ukrwione i unerwione. Drugie o czym musimy pamiętać,
to fakt, że dziobek jest jednym z najważniejszych "narzędzi"
ptaka i musi mieć jak każde narzędzie właściwy kształt.
Bez tego ptak umrze z głodu. Nie będzie umiał łuskać
ziarna. Dlatego też nie radzę eksperymentować samemu. Powinniśmy
się udać do wprawionego weta (sprawdźcie wcześniej, czy to
rzeczywiście jest wprawiony w tej operacji wet!!!) aby przyciąć
dziobek. Po takim zabiegu ptak może mieć trudności z jedzeniem.
Powinniśmy go dokarmiać półpłynnymi papkami jak dokarmia się
pisklęta przy pomocy strzykawki do czasu aż nie zacznie znowu
samodzielnie jeść. Jeśli korygowaliśmy dziobek po złamaniu,
może to nawet dłużej trwać. Jednak kilka dni po zabiegu
kiedy ranka się zagoi powinnyśmy codziennie zachęcać ptaka
żeby sam łuskał ziarna i je jadł. Wydaje mi się, że
najlepszym będzie tu senegalskie proso, bo jest drobne. Jeśli
ptaszkowi odrasta dziobek po złamaniu, powinna jego dietka być bogata
w białko i wapń. Podajemy częściej jajko gotowane, do
pokarmu dodajemy roztartą na pył sepię. W sklepach można także
nabyć kostki ścierne (ale uwaga, miałam przypadek, że w sklepie
sprzedano mi sepię jako pumeks do ścierania dzioba! Bądźcie
mądrzejsi od niektórych sprzedawców!) Nie używałam jej nigdy,
więc trudno mi cos na ten temat powiedzieć. Sama tez próbowałam
w ramach eksperymentu zrobić kostkę z piasku sklejonego bardzo gęstą
żelatyną. Kostka się udała, ale nie zachwyciłam tym
Zazusia, olał moje dzieło :(
|